-Kochanie?- James zamruczał mi do ucha.
-Taaaak?- Zaśmiałam się.
-Co powiesz żebyśmy ten wieczór spędzili tylko ty i ja?
-Kusząca propozycja. Gdzie?
-Niespodzianka skarbie. Wpadnę po ciebie o 19.- Powiedział i wysiadł z autobusu. Po kilku przystankach ja, Mo, Los, Vivi, Kend, Claudia i Logan zrobiliśmy to samo. Chłopacy poszli do siebie, a my do siebie.
-Czemu Maslow gdzieś wtedy zniknął?- Zapytał Monic, gdy siedziałyśmy w salonie,a Vivi skakała po kanałach.
-Powiedział mi, że wpadnie po mnie o 19, że ten wieczór chce spędzić tylko ze mną i gdzieś pobiegł.- Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Awwwwwww. Jak słodko. Ej ale ty musisz jakoś wyglądać. Jak cię zabierze do jakiejś restauracji to nie możesz mieć na sobie dresów.- Powiedziała Vivi odrywając wzrok od telewizora.
-O nie, nie, nie. Nie namówicie mnie na sukienkę.
-No weź. Musisz ubrać sukienkę. Chcesz żeby James pomyślał, że inne dziewczyny są lepsze czy żeby padł na zawał widząc ciebie?- Zapytała Claudia.
-No chyba to drugie. Ale nie można jakoś obejść się bez sukienki?
-Nie.- Odpowiedziały wszystkie trzy.
-Ha! Ale ja nie mam sukienki, a jest 18 więc za późno żeby iść do sklepu.
-Ale nie przewidziałaś, że my mamy dla ciebie sukienkę.- Uśmiechnęła się cwanie fioletowa.
-O zgrozo. Co żeście wymyśliły?
-Chodź.- Zaciągnęły mnie do mojego pokoju i zawiązały oczy. Po półgodzinie je odwiązały ale kazały zostawić zamknięte. Po chwili kazały otworzyć. Zobaczyłam przed sobą zasłonięte lustro.
-Gotowa?- Zapytały dziewczyny.
-Gorzej chyba być nie może. Gotowa.- Dziewczyny odsłoniły lustro, a mi szczęka opadła. Wyglądałam ekstra.
Sukienka była prześłiczna
A makijaż... no po prostu cudo.
Dostałam od dziewczyn czarną kopertówkę, uściskałam je i wyszłam przed dom s kąt już dobiegał dźwięk klaksonu mający wybawić mnie przed dom. Wyszłam i zobaczyłam Jamesa w garniturze opartego o maskę czarnego porshe. Gdy zdał sobie sprawę, że to ja otworzył szeroko usta i wytrzeszczył oczy.
-Zamknij usta bo ci mucha wpadnie.- Zaśmiałam się podchodząc.
-Eee..plaplaplaplaplaplapla.... eee.- Chłopak próbował się wysłowić co nie szło z byt dobrze. Był zbyt zajęty pożeraniem (i może nawet rozbieraniem) mnie wzrokiem. Stałam obok niego oparta o samochód, a gdy w końcu się na mnie nagapił przepraszając otworzył mi drzwi samochodu. Przez większość drogi zwracałam mu uwagę żeby patrzał na drogę.
-Wyglądasz ślicznie, pięknie, olśniewająco, cudownie, wspaniale i przede wszystkim seksownie.- W końcu się wysłowił gdy stanęliśmy na parkingu przy mega drogiej restauracji.
-Nie musiałeś się tak wysilać.- Powiedziałam widząc piękne wnętrze budynku całe w złocie z wielkim kryształowym żyrandolem na środku.
-Kochana. Jesteś dla mnie wszystkim, więc chciałem żeby było wyjątkowo.- Pocałował mnie w policzek i podeszliśmy do jakiegoś kolesia.
-Rezerwacja na nazwisko Maslow.- Powiedział mój chłopak, a koleś zaprowadził nas do stolika znajdującego się na pięknie oświetlonym dachu restauracji. James odsunął mi krzesło, a ja usiadłam. Po chwili brunet znalazł się na przeciwko mnie. Kelner podał nam menu, a mi prawie gały na wierzch wyszły widząc ceny.
-Drogo tu.- Stwierdziłam.
-Nie patrz na cenę. Weź to co chcesz, ja stawiam.- Uśmiechnął się chłopak, a ja nie słuchając go postanowiłam zamówić spaghetti. Kelner wziął od nas zamówienia, a James patrzał na mnie podejrzliwie.
-Patrzałaś na cenę.- Stwierdził
-No ten. Nie chce po prostu żebyś wydawał na mnie kasę.
-Julja.- James chwycił mnie za rękę.- Nie przejmuj się tym. Dla mnie to drobiazg.- Pocałował mnie co z chęcią odwzajemniłam.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też mała. Mówiłem ci, że pięknie wyglądasz w sukience?
-Tak i nie przyzwyczajaj się. Od jutra wracam do swojego stylu
-I dobrze. Jesteś niesamowita.- Uśmiechnął się, a kelner przyniósł nasze dania. Zjedliśmy rozmawiając.
-To jeszcze nie koniec.- Powiedział James po skończonym posiłku.
-Co ty jeszcze wykombinowałeś?
-Zobaczysz baby-Powiedział takim głosem, że aż przeszły mnie ciarki. Maslow zapłacił rachunek i wróciliśmy do samochodu. James jechał przez jakiś las. W końcu się zatrzymał. Otworzył mi drzwi i szliśmy chwilę trzymając się za ręce. Po 10 minutach zobaczyłam piękny zachód słońca nad plażą.
Szliśmy jeszcze chwile w miejsce gdzie nikogo nie było. Na piasku znajdował się duży czerwony koc. Wokół niego rozsypane były płatki róż. Z nie wiadomo kąt leciała wolna muzyka Usiedliśmy na kocu, a James nalał nam po lampce czerwonego wina podając mi jedną.
-Za nas?- Zapytał wznosząc kieliszek.
-Za nas.- Przytaknęłam i wznieśliśmy mini toast. Wypiliśmy wino i chłopak wstał podając mi rękę.
-Mogę prosić panią do tańca?- Zapytał.
-Pani nie potrafi tańczyć.- Zaśmiałam się.
-To ją nauczę.- Chwycił moją rękę i mnie podniósł. Zarzuciłam mu ręce na szyje, a on swoje położył na moich biodrach. Mocno przytuleni tańczyliśmy obracając się powoli w rytm muzyki.
-A podobno nie potrafisz tańczyć.- Zaśmiał się James mocniej mnie przytulając.
-Bo tak myślałam.- Pocałowałam go w policzek.- Dziękuję ci za ten wieczór. Jest na prawdę jak z bajki.
-Jest jak z bajki bo ty jesteś księżniczką. Moją osobistą księżniczką.- Chłopak namiętnie mnie pocałował. Po chwili leżeliśmy na kocu.
-Na pewno tego chcesz?- Chłopak spojrzał mi w oczy trzymając rękę na zamku od sukienki.
-Tak.- Powiedziałam odpinając jego koszulę. Po chwili nasze ciuchy były gdzieś poza kocem.
-Może trochę boleć.- Powiedział chłopak. To był najwspanialszy pierwszy raz jaki mogłam sobie wymarzyć. Na początku odrobinę bolało ale później było tylko lepiej. Po wszystkim zasnęliśmy wtuleni w siebie na plaży przykryci połową koca (na drugiej leżeliśmy).
-------------------------------------------------------\
I jak wam się podoba? Mi bardzo :) Czekam na wasze opinie :)
Papatki
Nicole;**
-----
Mi tez sie baaaardzo podoba. Jest super. Czekam nn
OdpowiedzUsuńAaaaaa ten rozdział jest niesamowity! Czekam nn:*
OdpowiedzUsuń