środa, 1 maja 2013

Rozdział 2

Coś mi mało osób wchodzi na tego bloga... No ej bo ja się tu załamie -.- Abiśka (słodziudki piesek mojej cioci) położyła się obok mnie i też ma na was focha, że komentarzy nie dajecie :)
------------------------------------------------------------------------
Rano budzik zaczął dzwonić o 6 rano.
-Wpizdu nie wstaje!- Wymamrotałam i rzuciłam telefonem o ściane jak co dzień. Tyle ten telefon już przeżył, że jagby to był zwierzak to by się przyzwyczaił do tego rzucania o ściany. Ktoś wlazł mi do pokoju.-Zły człowieku nie wiem kim jesteś ale jeżeli jesteś Monic to wypad z pokoju. Nigdzie dziś nie idę.- Powiedziałam w poduszke, a ów zły człowiek usiadł na mnie. Coś ciężki był jak na dziewczyne. Pewnie to Minic, która zjadła a dużo śniadania XD
-A jak ja poprosze to wstaniesz?- Mruknął mi prosto do uch jakiś seksowny męski głos.
-AAAAAAAAAAAAAA!! GWAŁCICIEL!!!!!!- Wrzasnęłam i dałam danej osobie w łeb z łokcia
-Ałłł.- Jęknął Maslow. Dziś ubrany był w czarne dżinsy, i bialą bluze w czarne napisy.
-Głupku nie strasz mnie tak!
-Ładną masz piżame.- Zaśmiał sie brunet widząc moją piżame (koszulka do pępka i spodenki ledwo zasłaniające tyłek)
-Zbok!!!!- Wrzasnęłam i pobiegłam do łazienki, gdzie miałam jakieś ciuchy przygotowane. Duża czarna koszulka z logo Iron Maiden, czarne dresy z logo napoju ,,Monster", ciemno fioletowy full cap, gdy szukałam jakiejś bluzy wpadła mi w ręcę bluza Jamesa. No tak. Zapomniałam wczoraj mu jej oddać.
-Ej Masełko! Bluzy ci wczoraj zapomniałam oddać.- Powiedziałam wychodząc z łazienki. Chłopak akurat zdejmował bluze. Miał bluze bez rękawów koloru czerwonego.- Ty na siłownie chodzisz?- Zapytałam widząc jego umięśnione ręcę.
-Troche.- Uśmiechnął się chłopak.
-Twoja bluza.- Podałam mu ciuch, który wpakował do plecaka koloru czarnego.
-Masz już książki?- Zapytałam.
-Eeee... no wiesz. Będę miał MOŻE od przyszłego tygodnia.
-A mamy wtorek.- Spojżałam na niego.- Czyli jesteś na mnie skazany.
-Oj przeżyje jakoś :)
-CLAUDIA!!!!- Wrzasnęłam.
-Tak?- Weszła do środka dziewczyna.- O hej.- Powiedziała do Jamesa.
-hej- Odpowiedział chłopak
-Jakie dziś lekcje?- Zapytałam japonki
-Daj spakuje cię.- Powiedziała.
-Dzięki.- Przytuliłam ją.- Co ja bym bez ciebie zrobiła.- Zaśmiałam się
-Ej, a ty nie miałeś być o 7 na przystanku?- Claudia zapytała Jamesa
-No właśnie.- Zawturowałam jej
-No tak ale Monic przyszła po mnie żebym Julkę obudził.- Zaśmiał się chłopak.
-Pewnie jej się nie chciało.- Zaśmiałam się.
-Zawsze ona cię budzi?
-Tak
-Mnie zawsze Carlos budzi
-Co to są jakieś bliźniaki pod względem charakteru? Z tego co słysze to są podobni.
-Też to zaóważyłem :)
-Julcia Vivienne wołała was na śniadanie.- Powiedziała Claudia podając mi spakowany plecak
-Dzięki.- Odpowiedziałam i całą trójką poszliśmy do kuchni.
-MONIC!!!!-Słychać było wrzask fioletowej.
-Co jest?- Zapytałam wchodząc do kuchni.
-Mo zjadła wam śniadanie.- Załamała ręcę Vivi, a ja spojrzałam zabujczym wzrokiem na Monic
-No co?- Powiedziała z pełnymi ustami jajecznicy
-Nic.- Wzięłam jabułko zlodówki.- Też chcesz?- Zapytałam bruneta.
-Nie dzięki.- Odpowiedział.
-Ej wiecie, że jest ZA PIĘĆ ÓSMA?!?!?!?!?!- Wrzasnęła Claudia wybiegając z domu. Ona chyba nigdy się nie spóźniła.
-Kurwa!- Wrzasnęłam i podałam Jamesowi jedną z moich deskorolek i sama wzięłam drugą. -Mam nadzieje, że potrafisz jeździć?
-Coś tam potrafie.- Zarzuciliśmy plecaki na plecy i wybiegliśmy z domu na chodnik. Ruszyliśmy na deskach w strone szkoły. Udało się! dokładnie o dzwonku wpadliśmy do sali. Wszyscy już byli i sie na nas dziwnie spojrzeli.
-Niech zgadne ,,zostało 5 minut do lekcji"?- Zapytał dyrektor, z którym zawsze mamy matme. Jeden z moich ulubionych przedmiotów
-Tak mniej więcej.- Powiedzialiśmy równo, a za nami wpadła Monic i Vivienne. Claudia cała zdyszana ale była już w swojej ławce.
-Siadajcie.- Uśmiechnął się dyrek, a gdy szłam z Jamesem w strone naszej ławki przybiłam piątke z panem dyrektorem :) Lekcja była ciekawa. Jak zawsze jeżeli chodzi o matematykę. Po matmie była historia. Przed lekcją poszłam z Maslowem do szafki odłożytć kurtkę bo przed pierwszą lekcją nie zdążyłam.
-Zaóważyłem, że macie tu nie pilnowane przez nikogo tylnie drzwi ze szkoły.- Uśmiechnął się łobuzersko chłopak, gdy stałam oparta o swoją szafkę, a on stał naprzeciwko mnie dość blisko. Nie żeby mi to przeszkadzało. To było nawet przyjemne.
-Tak zgadza się.
-Może się wyrwiemy?-Szępną mi do ucha aż przeszedł mnie taki dziwny dreszcz. Nigdy wcześniej się tak nie czułam.
-Wiesz to nawet niezły pomysł, a gdzie pójdziemy?
-Może do kawiarni lub pizzeri?- Zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na twarzy. Od jego perfum zaczęło mi się kręcić w głowie
-Chętnie.- Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę tylniego wyjścia. Było już trochę po dzwonku, więc do okoła nikt się nie kręcił. James zaczął mnie prowadzić do jakiejś kawiarni. Dopiero po 10 minutach zorientowałam się, że nasze ręcę nadal są splecione. Weszliśmy do środka, a jakieś dziewczyny zaczęły się dziwnie patrzeć na Jamesa i grzebać coś w jakiejś gazetce.
-O co im chodzi?- Zapytłam
-Może kiedyś ci wyjaśnie. Chwilowo nie mogę.- Szępnął chłopak i zamówił nam po kubku kawy.
-Wiesz co? Czuje się jagbym znała cię co najmniej od kilku lat, a tak naprawdę nic o tobie nie wiem.- Uśmiechnęłam się do niego.
-Ja tak samo. To może najpierw ja powiem coś o sobie, a później ty?
-Okej
-No więc jestem James David Maslow. Mieszkam z trójką przyjaciół. Pochodze z Nowego Jorku. Nie nawidze plastików. Lubie za duże bluzy i koszulki z fajnymi napisami. Kiedyś mielem nieco dłuższe włosy i wyglądałem jak laluś.- Chłopak tu się zaśmiał.- Lubie grać na gitarze, śpiewać, oglądać filmy, pływać, słuchać muzyki i spędzać czas z przyjaciółmi, których akurat nie ma.
-To teraz ja. Mam na imie Lulja Wiktoria Mikołajczyk. Mieszkam z tymi trzema wariatkami. Pochodze z Polski, gdzie mieszkają moi rodzice. Też nie nawidze plastików ale ja do tego nie lubie też typowych skejtów słuchających Biebera, 1D i disco polo. Uwielbiam za duże męskie bluzy i koszulki. Kiedyś ściełam sobie włosy na chłopaka i wyglądałam jak idiotka ale na szczęście włosy mi szybko odrosły. Też lubie słuchać muzyki, lubie jeszcze jeździć na desce ale to bardzo żadko, nie nawidze horrorów i bardzo cię polubiłam bo masz fajny styl i ciekawą osobowość.
-Dzięki.- Uśmiechnął się chłopak i mnie objął.
-Co ty robisz?
-Tak wygodniej.- Mruknął i oparł głowe o mnie.
-Spać ci się chce?
-No przespałbym się.
-Z kim? XD
-Z tobą wiesz?
-Phaha tylko spróbuj. Idź se do jakiejś laski.
-Od widoku tych niektórych ,,lasek" chce mi się rzygać.
-Nie dziwie ci się. Tona tapety na mordzie i tandetne dziwkarskie ciuchy. Nienawidze takich osób.
-Co innego ty. Śliczna, mądra, zabawna, naturalna z dobrym gustem.
-Bez przesady. Nie jestem ani trochę ładna, ani zabawna.- Napiłam się kawy
-Jesteś przepiękna i jesteś zabawna tylko o tym nie wiesz.- Zaśmiał się i wytarł mi ,,wąsy" z kawy, o których nie wiedziałam.
-Nie jestem śliczna.
-Jesteś.- Chłopak chwycił mnie za podbrudek i zbliżył moją twarz do jego.- Jesteś najładniejszą dziewczyną jaka widziałem. Masz piękne blond włosy i śliczne niebieskie oczy, w których tone za każdym razem jak tylko w nie spojrze.- Mówił cały czas patrząc mi w oczy i powoli przybliżając swoją twarz do mpjej. Jeszcze troche. Jeszcze chwila. Pocałował mnie! Cołowaliśmy się przez dobre 15 minut.
-Co to było?- Zapytałam gdy sięodsuneliśmy.
-Sam nie wiem. Widzocznie tak śilnie na mnie działasz. Jesteś cudowna.
-Nie przesadzaj.
-Mówie serio. Wiem, że znamy się od wczoraj ale zostań moją dziewczyną. Jak nam nie pójdzie to zostaniemy przyjaciółmi.
-Wiesz co? Zgoda ale nie próbuj żadnych dziwnych sztuczek.
-Jesne, że nie. Jesteś wspaniała.- Pocałował mnie. Przesiedzieliśmy tak cały dzień w kawiarni, a pod wieczór spacerowaliśmy po parku.
-Jak tu romantycznie.- Szepnęłam, gdy szliśmy jakąś uliczką z drzew.
-Prawda? Jest tu prawie tak ślicznie jak ty.
-Jesteś kochany.- Po raz setny się dzisiaj pocałowaliśmy. Chłopak odprowadził mnie pod dom.
-To do jutra?- Zapytał
-Jasne.- Uśmiechnęłam się, a chłopak mnie pocałował.
-Śpij dobrze.- Szepnął i odszedł
- I też.- Powiedziałam i weszłam do środka. Spojżałam na zegarek. Jest pierwsza w nocy. Dziewczyny już spią. Poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżame i weszłam pod kołdrę. Zanim zasnęłam dostałam sms'a od Jamesa

,,Śpij dobrze. Kocham cię XOXO"

Odpisałam mu:

,,I ty też. Również cię kocham XOXO"

Po tym jak wysłałam mu tego sms'a od razu zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------
Udało mi się. Męczę się z tym rozdziałem od godziny jak nie dłużej i co chwila ktoś mi zawrca głowe. Musze szybko spadać bo zaraz mnie z laptopa wygonią -.-

Papatki
Nicole;**

1 komentarz:

  1. Są razem! Ale się cieszę! Nie wolno tak uciekać z lekcji! Zapraszam do mnie
    www.young-love-so-complicadet.blogspot.com
    www.niki-paula-and-sylwia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń