Bez zbędnego nawijania zapraszam na kolejny rozdział.
-----------------------------------------------------------------------------------
Poszłam do szatni dla dziewczyn przebrać się na wf. Ubrałam czarna dresy 3/4 i czerrwoną za dużą koszulkę. O dzwonku zebrałam się na zbiórce na dworzu. James miał wf zaraz obok mnie, więc żadne z nas się nie skupiało na tym co mówią nauczyciele :)
-Jula może by tak szybciej?- Wrzeszczała na mnie pani, gdy brałam rozbieg do skoku w dal. Ta baba mnie wkurza. Od początku roku szkolnego co lekcje rzuca w moją strene chamskie i złośliwe teksty. Mam jej dość. Jest wrredna i mam już tego dość.
-A może przestałaby być pani taka wredna?!- Krzyknęłam na nią, a ona stała do dzwonka jak wbita w ziemie. Wszyscy w około zaczeli klaskać i wiwatować. Widocznie nie tylko mnie ta baba wkurzała.
-Jula, Jula, Jula!- Krzyczał tłum i wszyscy mnie podnieśli do góry. Po wszystkim poszłam się przebrać w normalne ciuchy i poszłam do szatni po książki na francuzki.
-Kochana dałaś czadu. Poprostu świetnie jej wygarnełaś.- Przytulił mnie od tyłu Maslow.
-Należało jej się. Wkurza mnie od początku roku, a dziś miałam już poprostu dość.- Chłopak odwrócił mnie twarzą do siebie, przycisnął mocno do szafki i wpił się w moje usta aż mi zabrakło tchu.- Lubie jak taki jesteś.- Prrzytuliłam go gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Też się takiego lubie.- Zaśmiał się James. Poszliśmy do sali 130 i weszliśmy do sali witając panią Mikołajczyk.
-Dzięńdobry. Usiądźcie.- Powiedziała pani. Jest bardzo miłą starszą panią i siwych włosach i miłym uśmiechu. Usiedliśmy obok siebie i przytuleni pisaliśmy notatki z lekcji. Lekcje minęły bardzo spokojnie. o 14:35 wyszliśmy wszyscy ze szokły.
-Idziemy do mnie?- Szepnął mi do uch Maslow.
-Jasne- uśmiechnęłam się i powiadomiłam reszte, że sobie idziemy :) Staneliśmy obok domu ichłopaka i weszliśmy do środka. Na dzieńdobry dostałam ciastem w twarz od jakiegoś latynosa.
-Sory miało być w Jamesa.- Powiedział chłopak, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-Co wy tu robicie?- Zapytał James widząc trójkę chłopaków w salonie.
-Poszło nam szybciej niż myśleliśmy więc Gustavo nas wypuścił do domu. Nieźle się tu urządziłeś i zająłeś najlepszy pokój.- Ostatnie zdanie wypowiedziane było przez szatyna bardzo wrogo. A przynajmniej miało to tak brzmieć bo mnie rozśmieszyło.
-Stary. Nie było nas kilka dni, a ty już znalazłeś se laske.- Wysoki blondyn zlustrował mnie wzrokiem.
-Za tą laske zaraz dostaniesz bo gębie.- Odgryzłam mu się.
-No tak. Julja to są Logan, Carlos i Kendall.- Na ostatniego spojżałam z żądą mordu w oczach.- Chłopaki to jest moja dziewczyna Julja.
-Hej. Miło cię poznać.- Podbigł do mnie Carlos z wyszczeżem i kaskiem na głowie.
-To ty jesteś ten słynny wariat podobny do mojej współlokatorki.- Uśmiechnęłam się lekko go przytulając.
-Masz współlokatorke podobną do mnie?- Zaczął jakoś dziwnie podskakiwać.
-Carlos waruj.- Uspokoił go Logan.- Sory za niego. Gdzieś zgubiliśmy obrroże od niego.
-Hahaha bardzo śmieszne.- Nadąsał się Carlito.
-A ja uważam, że Carlos jest fajny.
-Serio?-Zapytał z nadzieją latynos.
-Tak. Napewno Monic cię polubi i podejrzewam, że z wzajemnością.
-Monic to ta współlokatorka? Jakie piękne imie.- Chłopak zsunął się po ścianie i się rozmarzył.
-Heh. Jest jeszcze Claudia i Vivienne. Jutro w budzie je poznacie.
-Ej macie... no wiecie co.- Zapytał w stronę chłopaków James.
-Tak mamy.- Powiedział Kendall i podał mu twardy dysk.
-O co chodzi?-Zapytałam Maslowa.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Powiedz co ukrywasz. Mam powoli dość. Najpierw tamta dziewczyna w pizzeri, a teraz to. Powiedz o co chodzi.- Zaczęłam się już denerwować.
-Nie mogę.- Szepnął chłopak a ja trzaskając drzwiami wyszłam z ich domu i poszłam do siebie. Odprowadzona zdziwionymi spojrzeniami dziewczyn pobiegłam na góre i rzuciłam się na łóżko. Po chwili pomyślałam, że sprawdze fejsa. Otworzyłam swojego laptopa i zaczęłam sprawdzać co nowego. Moja kuzynka wstawiła zdjęcie jakiś chłopaków z opisem ,,Kocham ich nad życie. Ich muzyka sprawia, że jestem szczęśliwa. To jest moje ukochane Big Time Rush". Już miałam przewijać dalej gdy coś na zdjęciu przykuło moją uwagę. Na zdjęciu Byli JAMES, KENDALL, CARLOS i LOGAN. ,,Nie no przesadził" - Pomyślałam i poszukałam w necie coś więcej o tym Big Time Rush. Okazało się, że mój kochany chłopak jest fwiazdą popu i nawet nie raczył mi o tym powiedzieć. Jak mógł ukrywać coś takiego przedemną?! Wściekła wyszłam z domu i zaczęłam się kierować w stronę domu chłopaków.....
----------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie co będzie dalej? Ja sama jestem ciekawa :)
Papatki
Nicole;**
Ja strzelam, że dla chłopaków nie będzie ciekawie. Oberwie im się nieźle. Rozdział świetny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCiekawe czemu on jej tego nie mógł powiedzieć. Czekam nn
OdpowiedzUsuń